W drodze powrotnej z Zakopanego postanowiliśmy zrobić sobie przystanek w Wadowicach i ku naszemu wielkiemu zdziwieniu na placu przed kościołem i domem rodzinnym Jana Pawła II miał miejsce zlot samochodów starych. Fajnie jest zobaczyć w jednym miejscu taką ilość pięknych, starych, zadbanych samochodów i motorów.
W gronie "staruszków" znalazła się również Syrena, auto, które zawsze będzie mi się kojarzyło z moim dzieciństwem. Na stare lata robię się sentymentalna.
Pamiętacie Żandarma i siostrę zakonną - jak nie to na zdjęciu troche widać.
Po tak ciekawym pokazie zapraszam na papieskie kremówki do Kawiarni Galicja. Kremówki i kawa smakują wyśmienicie.
Robię to co lubię, lubię to co robię. W wolnych chwilach szydełkuję, maluję także obrazy haftem krzyżykowym. Jestem uparta, kreatywna i otwarta na artystyczne nowinki. Każdego dnia uczę się czegoś nowego, dzięki czemu kolejny wyrób może być inny od poprzedniego. Swój świat odnalazłam wśród nici, korali i papieru. Przebywanie w nim sprawia mi ogromną przyjemność i zaczyna być sposobem na życie. Zapraszam
czwartek, 18 sierpnia 2016
środa, 17 sierpnia 2016
Długi weekend - spontan jak się patrzy
Za nami już wspomnienie długiego weekendu. Powiem Wam szczerze, że spontaniczne weekendowe wyjazdy ograniczę do 100 km. Tak dla wyjaśnienia - z Kwidzyna do Zakopanego jest trochę ponad 600 km i wyjazd w piątek po pracy i powrót w poniedziałek w nocy, to czyste szaleństwo.
Chociaż czego człowiek nie zrobi dla swoich ukochanych Tatr.... Dwa dni na wędrówkach górskich to takie naładowanie akumulatorów na najbliższe jesienne i zimowe miesiące.
Widok z okna w Schronisku w Dolinie Chochołowskiej.
Droga na Grzesia, Rakoń i Wołowiec.
Kozica jedząca z ręki .......
Piękne zwierzę, pierwszy raz w życiu widziała na szlaku kozice z takiej odległości. Nie powiem, żebym się nie bała, ale czego nie zrobi się dla dobrego zdjęcia.
Dolina Kościeliska - jak dla mnie jedna z piękniejszych dolin w Tatrach, no oprócz Doliny Pięciu Stawów.
Giewont - wiecznie śpiący rycerz.
Chociaż czego człowiek nie zrobi dla swoich ukochanych Tatr.... Dwa dni na wędrówkach górskich to takie naładowanie akumulatorów na najbliższe jesienne i zimowe miesiące.
Widok z okna w Schronisku w Dolinie Chochołowskiej.
Droga na Grzesia, Rakoń i Wołowiec.
Kozica jedząca z ręki .......
Piękne zwierzę, pierwszy raz w życiu widziała na szlaku kozice z takiej odległości. Nie powiem, żebym się nie bała, ale czego nie zrobi się dla dobrego zdjęcia.
Dolina Kościeliska - jak dla mnie jedna z piękniejszych dolin w Tatrach, no oprócz Doliny Pięciu Stawów.
Giewont - wiecznie śpiący rycerz.
piątek, 12 sierpnia 2016
I jeszcze jeden niebieski naszyjnik z drobnych koralików
Jak na razie ostatni niebieski naszyjnik - trochę makramy i drobne koraliki. Nie wiem co jest bardziej pracochłonne - zaplatanie czy przyszywanie koralików. No cóż, samo nic się nie zrobi.
czwartek, 11 sierpnia 2016
Niebieski naszyjnik z drobnych koralików
Kolor niebieski należy do moich ulubionych kolorów. Uwielbiam ciuchy w kolorze niebieskim, uwielbiam błękit nieba, uwielbiam nawet niebieskie żelki - te smerfowe.
Ale wracając do tematu, specjalna odsłona niebieskiego naszyjnika.
Ale wracając do tematu, specjalna odsłona niebieskiego naszyjnika.
środa, 10 sierpnia 2016
Naszyjnik z drobnych koralików - jesień, jesień, jesień ach to Ty.
Nadal w klimacie drobnych koralików. Tym razem żółcie, zielenie i brązy. Chciałoby się powiedzieć "jesiennie", no cóż, przecież za oknem prawie jesień.
wtorek, 9 sierpnia 2016
Jesienny naszyjnik z drobnych koralików
Tym razem postawiłam na pleciony sznurek i drobne koraliki. Pracy przy tym damskim dodatku było sporo, ale efekt możecie podziwiać sami.
Subskrybuj:
Posty (Atom)