wtorek, 21 stycznia 2014

Zaglądam i podziwiam

Nie było mnie trochę ale to nie oznacza, że nie zaglądam do Was. W każdej wolnej chwili podglądam wasze przepiękne rękodzieła. Nie wiem co mnie bardziej zachwyca - koraliki, sznurki, deco czy może piękna fotografia. Nie wspomnę o wnętrzach, które w swojej prostocie są takie ciepłe. Podziwiam i szukam weny. A wena jak to z nią bywa, gdzieś się ukrywa. Schowała się i czeka na bardziej odpowiedni moment. A ja czuję, że ten moment jakoś nie może nadejść.
Nie chciałam aby to było smutne wyznanie ale tak własnie zabrzmiało. Potrzebuję wylać trochę smutków aby poczuć się lepiej. Przecież jestem tylko człowiekiem, człowiekiem który potrzebuje się wypłakać. Na początku pomyślałam o zwykłej kartce papieru ale ostatecznie padło na bloga. Bo przecież mimo wszystko BLOGERZY to jedna rodzina i czasami mają dobrą radę.
A na domiar złego moja przyjaciółka dość poważnie się rozchorowała. Szkoda, że w takich przypadkach nie mamy Dr Housa po ręką. Może w przedziwnie nieuprzejmy sposób znalazłby lekarstwo. No cóż - pomarzyć dobra rzecz.
I jeszcze początek roku pokazał mi oblicze - te gorsze - ludzi, których uważałam za fajnych. Przecież nie każdy może być fajny. Dobrze, że tych lepszych ludzi na świecie jest więcej. Oby to się nigdy nie zmieniło, bo będzie to krok w bardzo złym kierunku.
Wiem, zanudzam. Nie musicie tego czytać, za to ja muszę to napisać.

Dziękuję Wszystki, którzy tu zaglądaj, bo wiem, że gdyby nie Wy to tworzenie i pisanie nie miałoby sensu. A tak czuję, że nie jestem sama.
Pozdrawiam

PS
Nie uwierzycie ale wylanie z siebie, nawet takie ogólnikowe pomaga. Już czuję się lepiej.

piątek, 10 stycznia 2014

Brązowy wisior sutasz

Tym razem wisior zrobiłam dla siebie. Miał być prosty i elegancki. Nie miał być zbyt duży ale miał mieć w sobie to coś, co przyciąga uwagę. Chyba się udało. Spodobał się.



Migdałowy lodowiec lub Lodowy migdałowiec

Ciasto, które powstało z połączenia przepisów smakowało wszystkim tym, którzy mieli okazję spróbowania go. Koniecznie musi być spożywane bezpośrednio o wyciągnięciu z lodówki, a smakuje - musicie sami spróbować.

Biszkopt:
7 jajek ubić z 1 szkl. cukru na sztywną masę, następnie dodać 2-3 łyżki mielonych migdałów, 1 szkl. mąki, 2 łyżeczki proszku do pieczenia i 2 łyżeczki budyniu śmietankowego. Masę przełożyć do blachy 25x35 cm. Piec 15 minut w 200 stopniach i 15 minut w 150 stopniach.
Wyciągnąć z piekarnika. Jak przestygnie przekroić na dwie części.

Masa:
05 l śmietany 30 % ubić z 2 łyżkami cukru pudru.  3 gorzkie czekolady rozpuścić w niewielkiej ilości mleka. Przestudzić. Następnie razem zmiksować z ubitą śmietaną. Przełożyć biszkopt. Posypać migdałami w płatkach.

Ciasto wstawić do lodówki na 3-4 godziny.

Smacznego.

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Kolejne kolczyki

Zaplanowałam na święta Bożego Narodzenia zrobienie sobie kompletu biżuterii. Z planów wyszły tylko kolczyki, które przed samymi świętami spodobały się pewnej koleżance. Stwierdziła, że będą one super pasowały do medalionu, który już jest w jej posiadaniu. Zgadniecie do którego? Chyba zbyt łatwe zadanie.



niedziela, 5 stycznia 2014

Kolczyki niebieskie ze szklanym koralikiem



Bardzo rzadko zabieram się do robienia małych projektów. Ale przecież drobiazgi są dopełnieniem całości.
Tak powstały małe kolczyki, które miały być uzupełnieniem okrągłego niebieskiego medalionu. Medalionu już nie ma, a kolczyki zostały.

piątek, 3 stycznia 2014

Zaległy post o wymiance z Osowiała Sową

Jakiś czas temu miałam prywatną wymiankę. To co ja przygotowałam to już znalazło się na blogu, ale to co otrzymałam to pokazuję teraz. To jest prezent dla moich córek pod choinkę. Były zachwycone.



Jeszcze raz wielkie dzięki.

środa, 1 stycznia 2014

Sos słodko-kwaśny

Święta, święta i już po. Przygotowania do Sylwestra i już również po. Jak ten czas szybko leci. Tylko jeszcze zalegające w lodówce potrawy przypominają o tych minionych chwilach.
Taką potrawą, która kojarzy mi się ze świętami jest oczywiście ryba po grecku (nie mająca nic wspólnego z Grecją) oraz ryba w sosie słodko-kwaśnym.


Dla zainteresowanych przepis:

1 puszka brzoskwiń
1 słoik papryki konserwowej
Pokroić w drobną kostkę i włożyć do garnka, dodać sok z brzoskwiń oraz mały słoiczek pikantnego keczupu.
2-3 zwykłe cebule pokroić w kostkę i zeszklić na małej ilości tłuszczu (może być na maśle, na smalcu lub na oleju).
Wszystko razem gotować około 30 minut na małym ogniu często mieszając. Sos powinien uzyskać gęstą konsystencję. Po zagotowaniu sosu starczy na 4 porcje - ja na gorąco przekładam w 4 słoiki od dżemu, zakręcam i stawiam na dekielkach. Zawekowane

Jeden słoiczek starcza na połączenie z około 1 kg smażonej ryby. Najlepsze oczywiście są filety.

Sos również smakuje ze smażonym kurczakiem i ryżem.