piątek, 27 września 2013

Skarby jesieni zbierane przez dzieci

W przedszkolu u mojej młodszej córki dzieciaki zbierały skarby jesieni. Dekoracje zrobione przez Panie były piękne. Takie zatrzymane kolory w kadrze - ostatnie takie piękne w tym roku.



I zapłakane lampy uliczne. Uwielbiam deszcz, zwłaszcza jak siedzę w domowym zaciszu z kubkiem gorącej herbaty w ręku. Miejmy nadzieję, że tej jesieni będzie więcej słońca niż deszczu. 

Koral w kremowo-czerwonej otoczce.

Korale są pochodzenia organicznego. Są to szkielety wapienne koralowców. Większość koralowców tworzy rafy, atole i ławice o gęsto rozgałęzionych pniach. Pnie kolonii koralowej dochodzą średnio do 40 cm wysokości, gałązki do 4-6 cm grubości. Właśnie te szkielety, wytwarzane przez niewielkie polipy, wykorzystuje się jako materiał jubilerski.
  • W stanie surowym kawałki korali są matowe, po wypolerowaniu mają połysk szklisty.
  • Korale są wrażliwe na wysoką temperaturę, kwasy i gorące kąpiele.
  • Barwa może z biegiem czasu zblaknąć (barwę można przywrócić przez zanurzenie w wodzie utlenionej).
  • Wyróżnia się wiele odmian, przyjmując za podstawę klasyfikacji barwę korali lub miejsce występowania.
  • Pod względem barwy Włosi dzielą korale na 9 grup: białe, białe w różowe plamki, krwiste, bladoróżowe (2 odmiany), czerwone, ciemnoczerwone i o barwie granatów. Podobną klasyfikację stosują Francja, Niemcy i Wielka Brytania.
  • Głównym miejscem handlu jest Torre del Greco (okolice Neapolu - Włochy) , gdzie obrabia się ¾ korali wyłowionych na całym świecie.
Powyższe informację zaczerpnięte z Wikipedii. Dlaczego właśnie taki wstęp? Łatwo się domyślić.





sobota, 21 września 2013

Naszyjnik sutasz Trochę jesienny

Jesień. No właśnie znowu nadeszła jesień. Może ona i ładna i kolorowa ale dla mnie taka zawsze smutna i tęskna. Krótkie dni, ciemne wieczory, szarość za oknem były dla mnie inspiracją aby stworzyć coś takie, co będzie jakby na przekór. Kolorowe, jasne i tchnące radością. Tak więc powstał naszyjnik. Agat barwiony, howlit i drobne szklane koraliki składają się na dopełnienie żółtego słoneczka.
Jeszcze tylko nie wiem czy zostawię go sobie czy wystawię na sprzedaż.









Czarny naszyjnik sutaszowy

Naszyjnik, który chcę Wam pokazać, powstał na specjalne zamówienie. Tak do końca nie byłam pewna, czy zamawiająca będzie zadowolona. Miał być skromny i nie rzucający się w oczy. W przypadku biżuterii robionej metodą sutasz to nie takie proste zadanie.
A jak wyszedł? Właśnie tak.




Mimo wszystko mam nadzieję, że jednak będzie rzucał się chociaż trochę w oczy, zaprezentuje się na weselu. Życzę właścicielce miłej zabawy.

wtorek, 17 września 2013

Bransoletka z jednym koralem.

Nie jeden raz przekonałam się na własnej skórze, że robiąc coś precyzyjnego trzeba poświęcić temu więcej czasu. Tym razem padło na bransoletkę z jednym ceramicznym koralem i specjalnym zapięciem, które upatrzyłam dla siebie. No i pech chciał, że bransoletkę zrobiłam za małą na mój nadgarstek. Może znajdzie się osoba, która będzie chciała kupić i nosić to małe cudeńko.




Komplet z ceramicznymi koralikami

Dzisiaj dotarła do mnie przesyłka z elementami do wyrobu biżuterii. Nie byłabym sobą gdybym od razu czegoś nie zrobiła. Na specjalne zamówienie powstał komplet biżuterii - naszyjnik i bransoletka - w kolorze brudnej czerwieni. Ceramiczne korale są rewelacyjne. Kto wie czy sama dla siebie czegoś w podobnym stylu nie zrobię. 





Ostatnio wiele czasu poświęciłam na czasochłonny sutasz, więc zrobienie tego kompletu to betka. A jak Wam się podoba.

Bransoletka "Serce smoka"

Kolor czerwony kojarzy się z miłością, ciepłem, pożądaniem. I właśnie taka miała być bransoletka, ale jak się okazało nie zawsze to co chcemy się spełnia. Pierwsze skojarzenie po zobaczeniu bransoletki na ręku to "Serce smoka" - takie padło zdanie z ust mojego męża. I taka też nazwa została. Chociaż nie wiem czemu "serce", przecież nie ma w nim takiego właśnie elementu.






Pierwsza broszka

Moja pierwsza broszka. Hura! Zasadniczo to miało być coś innego ale moja wyobraźnia ograniczyła się tylko do czegoś małego. Zwalam to na przesilenie letnio-jesienne. Kolorami dopasowana jest do bransoletki, które też już powstaje.Może tworzyć komplecik.




wtorek, 10 września 2013

Pierwsza wystawa 08 wrzesień 2013

Kochani. 08 września w Tychnowach odbywały się coroczne Dożynki. Była to również okazja aby poznać tajniki wikliniarstwa, plecionkarstwa, haftu, garncarstwa i rzeźby. Każdy, kto miał na to ochotę mógł spróbować swoich sił. 
Tego dnia ja również miałam swój Wielki Dzień. Pierwszy raz zaprezentowałam swoje prace. Nie powiem ale stres był. Dzięki nieocenionej pomocy koleżanki Sylwi i mojego męża Darka same przygotowania poszły bardzo sprawnie. Pomocników znalazło się jeszcze więcej i dla Was też podziękowania. Najważniejsi byli jednak ci, którzy zainteresowali się moimi pracami. Dziękuję wszystkim bardzo, bardzo, bardzo. Wielkie dzięki za pomoc w zorganizowaniu stoiska dla pana Krzysztofa L. i jego ludzi z GOK Kwidzyn.






I ja również mogła się czego nauczyć. Od kiedy pamiętam to ciągnęło mnie w stronę garncarstwa. Nadarzyła się okazja. Moje dzieło wygląda tak.



Gdyby nie pomoc profesjonalisty podejrzewam, że ten wazon (około 50 cm wysokości) miałby całkiem inny kształt. Jest nawet prawdopodobne, że nie przypominałby wazonu. Bycie garncarzem to nie taka prosta sprawa. Szydełkowanie przy ty to pikuś. Cieszę się, że mogłam odkryć chociaż troszeczkę tę piękną dziedzinę rękodzielnictwa.  
Dzbanek Sylwi wygląda ta. Prawda, że uroczy.
 I juz ostatnie zdjęcie uwieczniające charakter imprezy. Wieńce dożynkowe. 

Zrobienie czegoś takiego o też sztuka.