niedziela, 22 kwietnia 2018

Twój Vincent - Vincent van Gogh

Jestem po podwójnym seansie filmu "Twój Vincent" reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana. 
Od kiedy pamiętam byłam zafascynowana malarstwem Vincenta van Goga, jego życie i jego twórczość zawsze była gdzieś obok mnie. To co zostało stworzone przez Panią Dorotę, Pana Hugh oraz setkę artystów malarzy, którzy przez 6 lat tworzyli ten film jest na miarę Vincenta van Goga. Nie widziałam wcześniej tak dobrego filmu biograficznego i tak wielkiej pasji i serca włożonego w stworzenie DZIEŁA. Dziękuję Wam bardzo i liczę na więcej.
Aby nie być gołosłowną, chciałabym pokazać Wam dzieła Vincenta w mojej interpretacji krzyżykowej. 

"Łodzie rybackie na plaży w Saintes-Maries-de-la-Mer"

 "Gwiaździsta noc"
 "Odpoczynek"
"Kawiarenki"



Następny obraz, który jest w trakcie haftowania to "Gwiaździsta noc nad Rodanem". Efekt końcowy na pewno zobaczycie. 

Film "Twój Vincent" pokazał mi, że moja wiedza na temat Vincenta jest znikoma. Postanowiłam kupić sobie jeszcze książkę o Vincencie pt. "Van Gogh. Życie" autorstwa Gregory White Smith i Steven Naifeh. Tomiszcze przyszło w piątek i powoli zaczynam się zaczytywać w życie Vincenta.
To tyle na dzisiaj. 
Pozdrawiam




wtorek, 17 kwietnia 2018

Podatek od komina

Podymne zostało wprowadzone w 1629 r., zastępując poradlne. Płacone było przez mieszczan, chłopów i szlachtę zagrodową. Jego wysokość była zależna zarówno od wielkości budynku, jak i miasta. Od 1775 r. pobierano podymne od każdego komina („od dymu”) na dachu. Zlikwidowane zostało stopniowo wraz z upadkiem I Rzeczypospolitej, np. w zaborze rosyjskim podymne wiejskie zastąpiono nowym podatkiem gruntowym w latach 1866-1868 (w samej Rosji podatek gruntowy wprowadzono w 1875 r.), zaś podymne miejskie zastąpiono podatkiem od nieruchomości miejskich w 1902 r.
Źródło:  https://pl.wikipedia.org/wiki/Podymne

Zapewne zastanawiacie się dlaczego piszę o podatku płaconym od komina. Otóż wcale nie chcę Was zanudzać prawem podatkowym, tylko chciałabym przytoczyć taka oto nowinkę z kwidzyńskiego poletka. 
Wczoraj miałam okazję zrobić zdjęcia budynku szkoły katolickiej językowo-sportowej w Kwidzynie. Pierwotnie był to budynek dawnego Sądu Ziemskiego znany też jako „Pałac Sprawiedliwości” przy ul. Braterstwa Narodów 59 w Kwidzynie. Budynek powstał w okresie 1798–1800. Autorem projektu gmachu był znany niemiecki architekt epoki klasycyzmu David Gilly (1748–1808). Do budowy tego budynku przeznaczono cegły, które pochodziły z rozbiórki naszego kwidzyńskiego zamku, a dokładnie  jego wschodniej części.
W latach 1946 – 1956 był siedzibą Domu Dziecka nr 2, a od roku 1957 do  2012 roku mieścił się w nim Specjalny Ośrodek Szkolno – Wychowawczy z internatem i Szkoła Podstawowa nr 7.

http://kwidzynopedia.pl/index.php?title=S%C4%85d_Ziemski

Nie posiadam we własnych zasobach zdjęcia budynku, ale obiecuj e uzupełnić wpis w najbliższym czasie. 

Miało być o kominach, więc na początek kominy.


Są to dwa kominy, które pod samym dachem tworzą piękny łuk i jak jeden komin wychodzą na zewnątrz. Jeżeli podatek płaciło się od kominów murowanych wychodzących na zewnątrz, to w tym przypadku chciałoby się rzecz "Polak potrafi". Kominy również stały się pomnikiem zapisków, które na obecną chwile pozostaną jak dla mnie zagadka. Czy ktoś, kto daty "wyskrobywał" miał w tym jakiś cel, czy daty są prawdziwe, a jeżeli tak, to kto jest ich autorem......O malunkach nie wspomnę.


 Znajdują się jeszcze w budynku szkoły takie perełki jak - no właśnie, zgadnijcie co to jest?


Ja już wiem, a Wy wiecie? Kaloryfer.

Zawsze uwielbiałam rzeczy z duszą. Taką właśnie niepowtarzalną i budzącą mój podziw rzeczą jest futryna, która najprawdopodobniej zostanie odnowiona i przez kolejne lata będzie cieszyła oko.


Perełką są również kafelki, które zdobią podłogi.
Ząb czasu wytarł wzór, ale z tego co się dowiedziałam, kafelki nadal produkowane są w Niemczech.

Tak właśnie sobie pomyślałam, że gdyby nie wizyta w budynku szkoły nie wiedziałabym wielu rzeczy o tym budynku. Wstyd się przyznać, jestem kwidzynianką a tak mało wiem o samym mieście i o tym, czym może się Kwidzyn pochwalić. Czas uzupełnić braki.


poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Moja makrofotografia wiosny

Wiosna budzi się do życia i bardzo chętnie prezentuje swoje piękno. Wiosenne kwiaty, które prezentują się całą paletą barw są wdzięcznym modelem. Biorąc

aparat do reki zapominam o codzienności, na plecach czuje podmuch odpoczynku i relaksu. Zachwyt, który mnie ogarnia patrząc na rozkwitające kwiaty jest jak szklanka orzeźwiającego soku. Nie ma nic piękniejszego wiosną. Specjalnie dla Was kilka makrofotografii w moim wykonaniu.












Pozdrawiam moich obserwatorów.