niedziela, 27 listopada 2016

Naszyjnik z kamieni syntetycznych i koralików

Brązy w różnych odcieniach składają się na kolejny naszyjnik, który powstał w ostatnich dniach. I powiem w tajemnicy, że to nie ostatni.





Cieszy mnie niezmiernie, że brązowy naszyjnik znalazł już nową właścicielkę. Oby się dobrze nosił.

Przepis na bardzo szybki deser.

Zapraszam na deser w ten niedzielny wieczór. Przepis znajdziecie na odnośniku do bloga. Smakuje wyśmienicie. Polecam

Chusta szydełkowa

W przerwie między naszyjnikami powstała chusta. Wełnę znalazłam w zapomnianym kartonie, więc długo się nie zastanawiając postanowiłam zrobić chustę. Grube szydełko, prosty wzór i w kilka godzin mam oto chustę na zimowe spacery.





wtorek, 22 listopada 2016

Coś mi siadło na ramieniu

           Dzisiaj, wracając z pracy zachwycałam się zachodem słońca. Przepiękny, pomarańczowy, okrągły talerz, otoczony różową poświatą, na tle błękitnego nieba przyciągał spojrzenia wielu ludzi. Gdy wchodziłam na most nad torami poczułam, że brakuje mi powietrza. Nie mogłam złapać oddechu, moje płuca znalazły się w imadle, które ściskało i ściskało. Nie wiem jak długo to trwało, może kilka sekund, może minut, trudno powiedzieć. I nagle odpuściło, ale nadal nie mogłam oddychać pełną piersią. Serce spowolniło swoje tam-tam, tam-tam, tam-tam.... i nagle łup, poczułam jakby coś siadło mi na prawym ramieniu. Ciężar nie był wielki, ale i tak przechyliło mnie na prawą stronę. Stałam tak chwilę, zastanawiając się co jeszcze się wydarzy. I nic. Starałam się wyprostować i chyba mi się udało, jednak to coś na ramieniu ciągle było. 
            Poszłam do szkoły po moją córkę. W szkole miałam chwilę żeby siąść na ławce i się trochę uspokoić. Wracałyśmy wolnym krokiem do domu. Mijały kolejne minuty, godziny i tak nastał wieczór - a to coś jeszcze siedzi. Siedzi i nie pozwala mi nic robić. Siedzi i szepcze - odpocznij, pomyśl o sobie, nie goń, nie próbuj ocalić świata, on i tak da sobie radę bez ciebie, daj się porwać lenistwu, połóż się wcześniej, jesteś najważniejsza dla siebie i dla najbliższych - doceń to. 
           Teraz leżę w łóżku i dzielę się z Wami moim dzisiejszym COSIEM, na stoliki stoi kubek z gorącą herbatą i w kolejce czeka dobra książka.
Chyba dobrze, że w życiu jest coś, co nas potrafi zatrzymać na chwile w miejscu. Przecież życie to nie maraton, który trzeba wygrać, życie to tor z przeszkodami, które trzeba pokonać.

niedziela, 20 listopada 2016

Naszyjnik w turkusowe migdały

Czarny sznurek i szklane, matowe korale w kolorze turkusowym.




Jeszcze przez jakiś czas będą pojawiały się na moim blogu korale, naszyjniki. Na moim biurku są już cztery kolejne, które czekają na wykończenie.
Zapraszam.

sobota, 19 listopada 2016

Kolorowy sznurkowy naszyjnik

Mam w swoich zasobach ogromne ilość sznurków do sutaszu. Szukałam chętnych do nabycia, ale nikt się nie znalazł. Postanowiłam je spożytkować. Kolejny damski ozdobnik na szyję znowu z gumowego wężyka i sznurków sutasz. Kolory stonowane i raczej pasujące nie tylko do siebie ale również do np. białych, szarych czy czarnych bluzek.





piątek, 18 listopada 2016

Korale ze sztucznych perełek w czekoladowym kolorze

Kremowy sznur i ciemnobrązowe perełki. Pasuje prawie do każdej bluzki lub sukienki.






Niebieski sznurkowy naszyjnik

Kolejny niebieski, chociaż tym razem ze sznurków do sutaszu. Sznurki nawinięty na gumowy wężyk. Myślałam, że efekt będzie lepszy, no cóż, nie wszystko co robimy daje takie efekty, jakich sobie byśmy życzyli.





Jak Wam się podoba?

czwartek, 17 listopada 2016

Niebieskie korale z kamieni syntetycznych

Jak już dobrze wiecie, niebieski to mój ulubiony kolor. Mam niebieskie oczy, niebo latem jest tak niebieskie, że aż "boli", błękit wody zachwyca, a niebieskie dodatki w kobiecej szkatułce przyciągają uwagę.




Siwy sznurek i masę koralików z masy perłowej, howlitu, turkusu, szklanych i plastikowych. Efekt jak widać.

wtorek, 15 listopada 2016

Korale na czarnym sznurku

Tak mnie natchnęło, że tworzę, tworzę i tworze. Dzisiaj pierwsze korale, które powstały w zeszłym tygodniu. Sznurek o bardzo czarnym zabarwieniu i szklane koraliki - czarne, białe, srebrne i złote.
Efekt jak na poniższych zdjęciach.






piątek, 4 listopada 2016

Dlaczego wspominamy?

Jesień - miesiąc, który zawsze "zmusza" mnie do robienia porządków. Porządków wszelkiego rodzaju. Porządków w moim artystycznym bałaganie, porządków w życiu, porządków w papierach i porządków we wspomnieniach. W codziennym życiu brakuje mi czasu, aby się zatrzymać w jednym miejscu na dłużej, dopiero jesień - ciemna, mokra i zimna - zatrzymuje mnie w miejscu na krótka chwilę. Nie żebym nie lubiła jesieni, a szczególnie tego listopadowego krajobrazu, co to to nie, ale jest to miesiąc, który ma w sobie coś szczególnego, coś co wprawia mnie w zadumę. 
Przeglądałam właśnie moje zdjęcia z całego 206 roku. Znalazłam takie, które przywołały uśmiech na mojej twarzy i takie, które poruszyły moje kanaliki łzawe (może łzowe). 
 Piękne kwiaty na moje urodziny od najwspanialszej sąsiadki Hani i jej męża.
 Ja w męskim wydaniu i mój mąż Darek w kobiecym wydaniu. Wyglądamy jak kosmici. Jednak zabawa z Centrum Eksperymentu w Trójmieście była przednia.
 Zatrzymany filmowy kadr w Gdyni.
Przygoda z amerykańską znajdą.  Jak to powiedział mój kolega Mateusz - to takie rzeczy tylko mi się mogą przydarzyć. Niedzielny spacer zakończył się uratowaniem spod kół samochodu psiny. Psina okazała się rasową suczką (cocker spaniel cavalier), w której zakochała się cała rodzina, ze szczególnym naciskiem na JA. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby znajda odnalazła swoją panią i tak też się stało. Psina szczęśliwa, właścicielka  okazała się amerykanką i była tak samo szczęśliwa jak psina i oczywiście JA i moje córki pogrążone w wielkie rozpaczy.
 Wspomnienie Wielkiego Polaka Jana Pawła II - jestem z pokolenia JP II i jestem z tego dumna.

 Mój ukochany TATO - osoba na którą zawsze mogłam liczyć. Nigdy mnie nie zostawił w potrzebie. Teraz, kiedy go nie ma bardzo mi go brakuje.
 Wiosną i latem postanowiłam uzupełnić swoją pokaźną kolekcję zdjęć rodzinnych. To jestem JA - kilka wiosen minęło od kiedy byłam tak malutka. Musicie przyznać, że byłam słodkim bobaskiem!!!!!
 Spojrzenie, które mówi mi wszystko.
Góry, dla mnie są jak akumulatory. Spędzając czas na górskich szlakach ładuję siły na cały rok.

Znalazłam jeszcze wiele innych zdjęć, które są mi bliskie i które wiążą się ze wspomnieniami.A dlaczego wspominamy - dlatego żeby pamiętać, że czas który jest nam dany nie jest dany na zawsze tylko na "krótką" chwilę. Szanujmy to co mamy.
Spokojnej nocy.