Howlitowe kule w kolorze fioletowym i drobne doraliki w kolorze kości słoniowej. Jak Wam się podobają? Najgorzej nawleka się drobne koraliki - to nie należy do moich ulubionych zajęć, taka żmudna dłubanina.
Robię to co lubię, lubię to co robię. W wolnych chwilach szydełkuję, maluję także obrazy haftem krzyżykowym. Jestem uparta, kreatywna i otwarta na artystyczne nowinki. Każdego dnia uczę się czegoś nowego, dzięki czemu kolejny wyrób może być inny od poprzedniego. Swój świat odnalazłam wśród nici, korali i papieru. Przebywanie w nim sprawia mi ogromną przyjemność i zaczyna być sposobem na życie. Zapraszam
wtorek, 24 maja 2016
poniedziałek, 23 maja 2016
Żółty howlit w roli głównej
Kolejne korale typowo letnie są w kolorze żółto-fioletowym. Króluje oczywiście howlit i drobne szklane koraliki. Może zbyt duży kontrast miedzy tymi kolorami ale mi się podoba.
niedziela, 22 maja 2016
Trzy różne zawieszki
Plastikowe owale imitujące "bardzo nieudolnie" kamienie szlachetne - nadawały się na zawieszki na srebrny łańcuszek. Jeden łańcuszek, 3 różne wisiorki - modnie i wygodnie.
sobota, 21 maja 2016
"Piorun" i żółty howli
Z czasów dzieciństwa pamięta sie różne rzeczy, ja zapamiętałam jak po burzy z dzieciakami szukaliśmy "piorunów" - nie wiem czemu tak się nazywały te śmieszne wąskie kamienie ale wiem, że tą właśnie nazwę zapamiętam do końca swoich dni. Taki własnie "piorun" znalazłam ostatnio w ogródku.
Nie bardzo wiedziałam czy do czegoś mi się przyda, ale jako że na stare lata robię się sentymentalna postanowiłam go zachować. Leżał w sypialni na parapecie i nie dawał mi spokoju. Postanowiłam zrobić z niego zawieszkę. Nie było lekko. Szlifierka i polerka poszła w ruch.
Po dobrej godzinie szlifowania (paznokcie trochę przy tym ucierpiały) i jeszcze następnych minutach wymyślania i kombinowania powstała taka oto zawieszka na brązowym skórzanym rzemieniu. Długość zawieszki to trochę ponad 10 cm.
Nie bardzo wiedziałam czy do czegoś mi się przyda, ale jako że na stare lata robię się sentymentalna postanowiłam go zachować. Leżał w sypialni na parapecie i nie dawał mi spokoju. Postanowiłam zrobić z niego zawieszkę. Nie było lekko. Szlifierka i polerka poszła w ruch.
Po dobrej godzinie szlifowania (paznokcie trochę przy tym ucierpiały) i jeszcze następnych minutach wymyślania i kombinowania powstała taka oto zawieszka na brązowym skórzanym rzemieniu. Długość zawieszki to trochę ponad 10 cm.
piątek, 20 maja 2016
czwartek, 19 maja 2016
Howlit - naszyjnik model drugi
Howlit – minerał
z grupy krzemianów, należy do grupy minerałów rzadkich. Nazwa pochodzi
od nazwiska kanadyjskiego chemika i mineraloga Henry'ego Howa, który
jako pierwszy opisał ten minerał i określił jego skład chemiczny. (żródło - https://pl.wikipedia.org/wiki/Howlit)
Drugi w kolejności powstał naszyjnik z howlitowych krążków w kolorze żółtym, pomarańczowym i zielonym. Jak Wam się podoba?
Drugi w kolejności powstał naszyjnik z howlitowych krążków w kolorze żółtym, pomarańczowym i zielonym. Jak Wam się podoba?
środa, 18 maja 2016
Howlit - naszyjnik model pierwszy
Kolorowe krążki howlitu połączone ze sobą drutem jubilerskim z niewielkim dodatkiem skórzanego rzemienia i efekt jest następujący:
Kolory typowo wiosenne, ciepłe i radosne. Tym naszyjnikiem zaklinam wiosnę, może w końcu przyjdzie.
Kolory typowo wiosenne, ciepłe i radosne. Tym naszyjnikiem zaklinam wiosnę, może w końcu przyjdzie.
wtorek, 17 maja 2016
Jaspis w roli głównej
Kamienie naturalne czy syntetyczne maja to do siebie, że cokolwiek z nich się zrobi wyglądają oryginalnie, elegancko i przyciągają ludzkie oko.
"Jaspis - kamień leczniczy
Nazwa
jaspis oznacza po grecku „cętkowany”. Jaspis to przepiękny kamień,
powstający z minerałów - kwarcu i chalcedonu. Uznawany jest za kamień
leczniczy.
Jaspis
- zwłaszcza noszony bezpośrednio na ciele - równoważy pracę wszystkich
gruczołów dokrewnych, (którym w ezoterycy odpowiadają tzw. centra
energetyczne, czyli cza kramy) a tym samym wyrównuje biopole, czyli aurę
człowieka. Może właśnie, dlatego znawcy kamieni twierdzą, że jego moc
lecznicza polega na oczyszczeniu ciała fizycznego i tzw. niewidzialnych
ciał subtelnych, otaczających ludzką postać. Dzięki temu wzmacnia się
system odpornościowy. źółty jaspis - poza wieloma mocami - ma i tę, że
każdą kobietę potrafi rozbudzić erotycznie. Brązowy podobnie działa na
mężczyzn. Jaspisy są bardzo mocnymi talizmanami, poprawiającymi
atmosferę w pracy i rodzinie" - źródło http://www.chicochica.pl/jaspis-pomaga-przezwyciezyc-depresje-aid-162.html
W niedzielne popołudnie wena podpowiedziała w jaki sposób wyeksponować jaspisowe prostokąty. Ten model zostaje w mojej kolekcji.
Naszyjnik z drobnych brązowych koralików i turkusu
Naszło mnie na nawlekanie drobnych koralików. Nie jest zajęcie, które należy do moich ulubionych ale kiedyś trzeba było wykorzystać ogromny zasób "drobiazgów". Nawlekanie koralików ciągnie się niemiłosiernie ale efekt daje całkiem spoko. Drobne brązowe koraliki i jeden szczególny - turkusowy walec.
niedziela, 15 maja 2016
Spojrzenie innym okiem
Ciągle w biegu - praca, dom, dzieci, trochę snu i znowu, praca ... Jak często zdarza się Wam zatrzymać choć na chwile i spojrzeć na to co nas otacza i zastanowić się - czemu nasze życie to parcie do przodu, zatracenie się w codziennym życiu. Czy zwierzęta, które nas otaczają, też żyją w takim kołowrotku? Czy dla nich życie to też praca, rodzina, znowu praca i ....
Z moich ostatnich obserwacji wynika jednak coś innego, zwierzęta potrafią cieszyć się tym, co tu i teraz. I właśnie teraz, patrząc na mnie, ciekawa jestem co sobie myślą. "Jakaś wariatka biega z aparatem i strzela fotki i po co, przecież i tak jak opuści to miejsce to o mnie zapomni". Chyba coś w tym jest.
Czarno-biały próbował mnie nastraszyć. Udało mu się.
Rudy jak widać na zdjęciu, nie miał ochoty patrzeć na mnie.
Szczeniaczek prosił o odrobinę miłości - serce się smuci patrząć w jego czarne malutki ślipka.
Temu bym nie zaufała.
Z moich ostatnich obserwacji wynika jednak coś innego, zwierzęta potrafią cieszyć się tym, co tu i teraz. I właśnie teraz, patrząc na mnie, ciekawa jestem co sobie myślą. "Jakaś wariatka biega z aparatem i strzela fotki i po co, przecież i tak jak opuści to miejsce to o mnie zapomni". Chyba coś w tym jest.
Czarno-biały próbował mnie nastraszyć. Udało mu się.
Rudy jak widać na zdjęciu, nie miał ochoty patrzeć na mnie.
Szczeniaczek prosił o odrobinę miłości - serce się smuci patrząć w jego czarne malutki ślipka.
Temu bym nie zaufała.
Subskrybuj:
Posty (Atom)