poniedziałek, 26 listopada 2018

Chusta szydełkowa

Szydełko poszło w ruch. Zatęskniłam za oczkami, słupkami, półsłupkami i wzorami szydełkowymi. Aby moja wena mogła poszaleć, wybór padł na szydełkową chustę.
Wzór znalazłam w internecie, trochę liczenia i kilka dobrych godzin heklowania.
Efekt sam mnie zaskoczył.



Kolejna już się robi. Ta oczywiście jest moja, ale kolejna kto wie, może znajdzie się jakaś właścicielka.

sobota, 10 listopada 2018

Kolorowe korale

Robiąc porządki w koralikach trochę mnie wena natchnęła i powstały korale. Kilka na skórzanym rzemieniu i jedne z plastikowych pastylek. Robienie, chociażby korali potrafi oderwać mnie, chociaż na chwilę, od rzeczywistości. A tego w ostatnim czasie potrzebuję.






Miłej niedzieli.
Pozdrawiam

sobota, 29 września 2018

Drewniane wieszaki w decopage

Ten post miał się ukazać dopiero za jakiś czas, ale nie mogłam się powstrzymać.
Do przerobienia wieszaków zainspirowała mnie "Bożka - Mam i ja" http://bozka-mamija.blogspot.com/
Bożena wieszaki robi perfekcyjne. Nic tylko uczyć się od niej.
Moje mają być prezentem dla fajnych BABEK. Oby tylko te fajne Babki nie czytały tego posta.








 Następnym razem wieszaki zrobię dla siebie.

Stare ramy okienne - nowe ramy do zdjęć

Były sobie stare ramy okienne, które oczywiście musiały swoje odleżeć w garażu.  Odleżały, wpadły pod szlifierkę i skrobaczkę, farba i szlif zrobiły swoje. Na razie jedna z dwóch jest częściowo wykorzystana. W dolnym oknie będą jeszcze stare zdjęcia, które tworzą historię mojego życia.
Pradziadkowie, dziadkowie i rodzice są kimś, kto miał wpływ na moje życie, na to kim jestem i jak postępuję.
Mam cichą nadzieję, że moje dzieci też w przyszłości będą swoich przodków wspominać. 




 Druga rama już jest pomalowana i trochę postarzała. Czeka na uzupełnienie w stare zdjęcia rodziny mojego męża.

A tak wyglądały przed metamorfozą.


 Jak Wam się podoba?


wtorek, 11 września 2018

Wakacyjnie - część II - Praga

Praga - Perła wśród pereł - miasto, które znajduje się w trójce najchętniej odwiedzanych miast w Europie. Zachwalane we wszystkich przewodnikach, podziwiane przez artystów i nie tylko, fotografowane przez wszystkich - i niech tak zostanie. Bardzo mi się spodobała praska starówka, Most Karola,  kompleks zamkowy Hradczany (dawna siedziba królów) i prezentacja zmiany warty, Ogrody Waldsteina, Ratusz Staromiejski i inne ciekawe zabytki. Galerie pełne kryształów, w każdej postaci tj., talerzy, szklanek, kieliszków wazonów, biżuterii ... Nie mogłam nacieszyć oka, gdyż uwielbiam takie niepowtarzalne rękodzieło. Polecam również spróbować czeskie trdelki na słodko lub jak kto woli na ostro. To taka rurka z różnymi dodatkami np. z lodami, owocami i bitą śmietaną, z mięsem i sosami.

Krótka fotorelacja z wycieczki do Pragi.























 Po wycieczce do Pragi naszła mnie taka refleksja "Cudze chwalicie, a swego nie znacie" i tak jest w przypadku Pragi i naszego np. Wrocławia. Praga jest piekna, ale uważam, że nasz Wrocław ma również dużo uroku, tajemniczych uliczek, magii starej i nowej architektury i tylko może mu brak dobrej REKLAMY.

Mamy w Polsce wiele równie pięknych miast, które nie mają się czego powstydzić. Takie jest moje zdanie. Trójmiasto jest też taka Perłą wśród pereł.Możecie się ze mną zgodzić lub też nie, ale warto poznać inne, aby docenić swoje.

Następny wpis będzie właśnie o Wrocławiu. 




poniedziałek, 10 września 2018

Wakacyjnie - część I - Karpacz

To co dobre szybko się kończy, a urlop szczególnie. Dopiero co się zaczął, a już nastąpił jego koniec. Najważniejsze jest jednak to, aby środek urlopu był właściwie wypełniony. Mój był wypełniony po same brzegi i dlatego postanowiłam zrobić chociaż dwa, no może trzy wpisy z moich wojaży, bo na raz się nie da.
Tegoroczny kierunek wakacyjnej wyprawy to Karpacz. Tak się jakoś złożyło, że do tej pory Karpacz nie był mi po drodze.
Bardzo urokliwe miasteczko położone u podnóża Karkonoszy. Widoki z każdej jego strony przepiękne, sporo ciekawych mniej do zobaczenia, świetnie zorganizowane biura turystyczne i słaba baza lokalowa.
Ale może zacznę od początku - kilka fotek z Karpacza. Przepiękna architektura, domy i kościoły przykuwające uwagę, lokale wtapiające się w klimat, zabytki cieszące oko.









 Jak dla mnie najpiękniejsza rzeczą jaką może pochwalić się Karpacz to Kościół WANG - kościół został zbudowany w XII wieku w Norwegii. Do Polski trafił w 1842, został przywieziony przez pruskiego króla Fryderyka Wilhelma IV. Kościół Wang to prawdopodobnie najstarszy, drewniany kościół w Polsce. Świątynia przed transportem do Polski była rozebrana i ponownie złożona w Polsce. Przy składaniu jej nie używano gwoździ. Wiele elementów było bardzo zniszczonych i musiały zostać zastąpione nowymi. Piękny, drewniany kościół (ewangelicki) przyciąga tłumy turystów. Warto wejść z przewodnikiem i posłuchać w samym środku kościoła jego historii.
Polecam go każdemu.




 Śnieżka - najwyższy szczyt Karkonoszy do zdobycia zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Można szlakami, można kolejką lub trochę szlakami i częściowo kolejką. Przed ostatnim odcinkiem na Śnieżkę można posilić się w schronisku, jak nie w środku to na zewnątrz, pod warunkiem, że nie pada.


No i jeszcze coś dla zgłodniałych - muszę przyznać szczerze, że w Karpaczu zachwycił mnie swoim wyglądem, obsługą i tym co najbardziej satysfakcjonuje po ciężkim, męczącym dniu - jedzeniem, tylko jeden lokal. "Niebo w gębie" karmi niesamowicie. Smak, podanie i porcja - na najwyższym poziomie. Może nie powinnam reklamować, ale nie sposób przemilczeć.

Schabowy średnicy dużego talerza, pod spodem mega sałatka i przepyszne zapiekane ziemniaczki. Ślinka leci na sam widok.

Jak na dzisiaj to starczy.
Dobranoc.