środa, 17 sierpnia 2016

Długi weekend - spontan jak się patrzy

Za nami już wspomnienie długiego weekendu. Powiem Wam szczerze, że spontaniczne weekendowe wyjazdy ograniczę do 100 km.  Tak dla wyjaśnienia - z Kwidzyna do Zakopanego jest trochę ponad 600 km i wyjazd w piątek po pracy i powrót w poniedziałek w nocy, to czyste szaleństwo.
Chociaż czego człowiek nie zrobi dla swoich ukochanych Tatr.... Dwa dni na wędrówkach górskich to takie naładowanie akumulatorów na najbliższe jesienne i zimowe miesiące.


Widok z okna w Schronisku w Dolinie Chochołowskiej.
 Droga na Grzesia, Rakoń i Wołowiec.



 Kozica jedząca z ręki .......
 Piękne zwierzę, pierwszy raz w życiu widziała na szlaku kozice z takiej odległości. Nie powiem, żebym się nie bała, ale czego nie zrobi się dla dobrego zdjęcia.

 Dolina Kościeliska - jak dla mnie jedna z piękniejszych dolin w Tatrach, no oprócz Doliny Pięciu Stawów.
 Giewont - wiecznie śpiący rycerz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz